Ostatnie chwile słonecznej pogody wykorzystałam na plenerową sesję zdjęciową moich poduszek. Cieszę się przeogromnie, bo długo na nią czekałam: i na słońce i na sprzyjające inne okoliczności. Moja radość jest tym większa, że dziś już jest pochmurno, a w najbliższych dniach straszą zewsząd śniegiem, o zgrozo! Znów nam przyjdzie kożuchy na Wielkanoc z szafy wyciągnąć. Ponieważ pogoda za oknem jest jaka jest i nie mam na nią wpływu, to chociaż pogoda ducha pozwala mi cieszyć się każdym dniem:-)
Zajawka z sesji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz