![]() |
Źródło: www.pinterest.com |
Tak sypialniane zakątki, bo to ogromna przestrzeń w stylu vintage z elementami sypialni. Bosko! Kolory rzucone tylko gdzieniegdzie, żeby ożywić całość, zainteresować, skupić na detalu. Patrzy się na tę sypialnię jak na obraz i właśnie dlatego tak mi się podoba. Jednak sama nie chciałabym mieszkać w tej sypialni, z bardzo praktycznych przyczyn: po pierwsze - nie lubię spać prawie na podłodze, po drugie - zbyt wiele rzeczy pragnę mieć w zasięgu ręki przed snem. A po trzecie i najważniejsze - za dużo przestrzeni! Już oczami wyobraźni widzę moje dziewczynki robiące piruety na rolkach czy ścigające się na rowerach. Mój korytarz ma prawie 8 metrów, co oznacza: długi pas do rozpędu i krótką drogę hamowania. Kto nie widział dziecka sunącego na rolkach po takim pasie startowym, ten stracił.
Spytacie, gdzie moja ulubiona biało-czarna tonacja? Otóż, u kogoś zachwycam się kolorem, żeby wracając do siebie być szczęśliwą patrząc na biały, czarny i wszystko to, co pomiędzy. Żeby nie było, kolor u mnie, na przykład w kuchni występuje: na wazonie, na tablicy w postaci rysunku "Mama zła" i jako 4 gruszki i 2 cytryny czekające na konsumpcję. Wystarczy! Z tego zdjęcia wzięłabym stolik nocny z pierwszego planu, chyba do przedpokoju właśnie.
Moja szara sypialnia nawet nie staje do konkurencji z tą olbrzymią, wiosenną aranżacją, ale i tak ją lubię!
Na parapecie - wszystko to, na co lubię popatrzeć przed zaśnięciem, czyli inspirujące kolory, desenie i faktury:
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz