Ostatnie chwile słonecznej pogody wykorzystałam na plenerową sesję zdjęciową moich poduszek. Cieszę się przeogromnie, bo długo na nią czekałam: i na słońce i na sprzyjające inne okoliczności. Moja radość jest tym większa, że dziś już jest pochmurno, a w najbliższych dniach straszą zewsząd śniegiem, o zgrozo! Znów nam przyjdzie kożuchy na Wielkanoc z szafy wyciągnąć. Ponieważ pogoda za oknem jest jaka jest i nie mam na nią wpływu, to chociaż pogoda ducha pozwala mi cieszyć się każdym dniem:-)
Zajawka z sesji:
piątek, 30 marca 2012
czwartek, 29 marca 2012
Eko-piórnik
Eksperymentuję, nie da się ukryć. Wyłażą ze mnie czasem takie oto fantazje: piórnik z niespodzianką w środku. Otwierasz brzozowy piórnik a tam prawdziwa brzoza! Mi się podoba ten styl eko z "przymrużeniem oka". Niby taki drobiazg, a ile mówi o człowieku, który go posiada...
:-)
:-)
środa, 28 marca 2012
Piórnik prawie bardzo stary
Nie zapadłam się po ziemię! Ciężko pracuję a efekt moich ostatnich poczynań - piórnik, możecie zobaczyć niżej . Na pierwszy rzut oka - piórnik sprzed lat, ale to tylko złudzenie... Zainteresowanym techniką postarzania i niedowiarkom, że moje prace powstają z nowych, surowych przedmiotów, pokazuję krok po kroku etapy powstawania tego piórnika:
1. Piórnik z surowej, brzozowej sklejki. Oszlifowany papierem ściernym, pozbawiony niebezpiecznych w późniejszym użytkowaniu drzazg, odpylony:
2. Zakasałam rękawy i potraktowałam go bejcą:
3. Następnie wydałam obiad dla korników, czego ślady widoczne są poniżej:
5. Zawerniksowałam i oto efekt końcowy:
W sumie miałam ten piórnik ze 20 razy w ręku. Postarzenie takiego przedmiotu wymaga wielu zabiegów i posiadania kilku środków chemicznych, od których może zakręcić się w głowie. Niezbędna jest także otwarta i dobrze wentylowana przestrzeń. Czasami wykorzystuję jeszcze inne zabiegi, których nie stosowałam w tym przypadku, a paleta wszelkich wgnieceń, otarć, śladów, pęknięć jest niewyczerpana. Sami widzicie, że nie jest to tak trudne, jak uciążliwe. Tym bardziej, że trzeba robić przerwy pomiędzy etapami na schnięcie i utrwalenie chemii. Wszystkie przedmioty zdobione tą techniką zabezpieczam werniksem, lakierem satynowym lub woskiem w zależności od zastosowania przedmiotu i zamierzonego efektu końcowego. Zależy mi na maksymalnym utrwaleniu "postarzeń", zachowaniu walorów estetycznych, zabezpieczeniem przedmiotu przed działaniem niekorzystnych czynników, ale przede wszystkim stawiam na wygodę i bezproblemowe użytkowanie moich przedmiotów przez długi czas.
Miłego dnia!
1. Piórnik z surowej, brzozowej sklejki. Oszlifowany papierem ściernym, pozbawiony niebezpiecznych w późniejszym użytkowaniu drzazg, odpylony:
2. Zakasałam rękawy i potraktowałam go bejcą:
3. Następnie wydałam obiad dla korników, czego ślady widoczne są poniżej:
4. Pokryłam miejscowo patyną, naniosłam ślady upływu czasu i zużycia:
5. Zawerniksowałam i oto efekt końcowy:
W sumie miałam ten piórnik ze 20 razy w ręku. Postarzenie takiego przedmiotu wymaga wielu zabiegów i posiadania kilku środków chemicznych, od których może zakręcić się w głowie. Niezbędna jest także otwarta i dobrze wentylowana przestrzeń. Czasami wykorzystuję jeszcze inne zabiegi, których nie stosowałam w tym przypadku, a paleta wszelkich wgnieceń, otarć, śladów, pęknięć jest niewyczerpana. Sami widzicie, że nie jest to tak trudne, jak uciążliwe. Tym bardziej, że trzeba robić przerwy pomiędzy etapami na schnięcie i utrwalenie chemii. Wszystkie przedmioty zdobione tą techniką zabezpieczam werniksem, lakierem satynowym lub woskiem w zależności od zastosowania przedmiotu i zamierzonego efektu końcowego. Zależy mi na maksymalnym utrwaleniu "postarzeń", zachowaniu walorów estetycznych, zabezpieczeniem przedmiotu przed działaniem niekorzystnych czynników, ale przede wszystkim stawiam na wygodę i bezproblemowe użytkowanie moich przedmiotów przez długi czas.
Miłego dnia!
piątek, 16 marca 2012
Used Look
Poduszki całkiem nowe, a wyglądające na już używane: lekko wymięte, może delikatnie sprane... To zdecydowanie mój styl! Takie dodatki nadają wnętrzu ciepła i sprawiają, że mieszkanie wydaje się zamieszkałe (w przeciwieństwie do pomieszczeń sterylnych).
Dziś w Szczecinie słupek rtęci ma powędrować do 15. kreski!!! Nie mogę się doczekać, tym bardziej, że wychodząc rano do pracy:( aż mnie zmroziło i to dosłownie (pomijam już fakt, że sama myśl o konieczności chodzenia do pracy wywołuje u mnie dreszcze). Bezchmurne niebo i piękne słońce, aż chce się żyć! W końcu!
środa, 14 marca 2012
W poszukiwaniu wiosny
Za oknem szaro. Krople deszczu leniwie spadają z nieba, jakby się nie mogły zdecydować. Nie narzekam, ale miała być wiosna!!! Gdzie kolory: błękit, słoneczny żółty i głęboka zieleń? Jak zwykle, tylko na zdjęciu:
Życzę zatem kolorów, za oknem także!
Życzę zatem kolorów, za oknem także!
wtorek, 13 marca 2012
Skrzynia vintage
Skrzynia z drewna sosnowego SK304023D o wymiarach 30x40x23cm, wykończona moją techniką postarzania.
Przeznaczona do przechowywania wszystkiego, co nie jest wystarczająco atrakcyjne, aby je eksponować.
Ciekawa jestem, czy podoba Wam się efekt?
Miłego dnia!
Dużo słońca dla każdego!
Przeznaczona do przechowywania wszystkiego, co nie jest wystarczająco atrakcyjne, aby je eksponować.
Ciekawa jestem, czy podoba Wam się efekt?
Miłego dnia!
Dużo słońca dla każdego!
czwartek, 8 marca 2012
Segregator nie-biurowy
Segregator w dobrze już znanym stylu.
Ja w moich segregatorach przechowuję przepisy kulinarne w kuchni, czasopisma, kalendarze, notatniki, oferty, katalogi, czyli wszystko to, co zazwyczaj układamy w stosik (czasem całkiem pokaźnej wysokości) na biurku, komodzie, szafce w przedpokoju (i nie boję się tego głośno powiedzieć także w toalecie). Segregator, który Wam pokazuję, to nie zwykły drewniany pojemnik, a element aranżacji wnętrza. Kilka segregatorów zestawionych ze skrzynką o podobnym wykończeniu nada pomieszczeniu nowy wymiar. Eksponowane pojedynczo stanowią ciekawy punkt odniesienia. Zobaczcie sami:
Ja w moich segregatorach przechowuję przepisy kulinarne w kuchni, czasopisma, kalendarze, notatniki, oferty, katalogi, czyli wszystko to, co zazwyczaj układamy w stosik (czasem całkiem pokaźnej wysokości) na biurku, komodzie, szafce w przedpokoju (i nie boję się tego głośno powiedzieć także w toalecie). Segregator, który Wam pokazuję, to nie zwykły drewniany pojemnik, a element aranżacji wnętrza. Kilka segregatorów zestawionych ze skrzynką o podobnym wykończeniu nada pomieszczeniu nowy wymiar. Eksponowane pojedynczo stanowią ciekawy punkt odniesienia. Zobaczcie sami:
środa, 7 marca 2012
Porządki? Może w stylu vintage?
Szkatułka (S1K) mojego projektu wszechstronnego zastosowania. Przedmiot (22x16x8.5cm) jest w całości wykonany z drewna i sklejki, oczyszczony, wygładzony z wszelkich nierówności, wybarwiony na kolor rustykalny, zabezpieczony wewnątrz i na zewnątrz woskiem. Opatrzony postarzoną etykietą lub bez. Szkatułka celowo postarzana: mogą pojawić się drobne ryski, wgniecenia, sęki, co nadaje jej uroku vintage. Każdy egzemplarz jest jedyny i niepowtarzalny ze względu na usłojenie drewna i ręczne wykończenie. Można je łączyć w komplety z innymi szkatułkami, skrzyneczkami, szufladkami, o tym samym wybarwieniu.
Jeśli chcecie posiadać oryginalny pojemnik do przechowywania, zapraszam do sklepu. Otwarcie wkrótce!
Sukcesywnie będę umieszczać zdjęcia kolejnych przedmiotów w tym stylu, a także zdjęcia sytuacyjne, żebyście mogli zobaczyć jak fajnie prezentują się w otoczeniu innych przedmiotów, na półce, komodzie i jak je łączyć, żeby uzyskać kapitalny efekt i skuteczne narzędzie utrzymywania porządku.
Inne przedmioty z tej serii:
Szkatułka (S8K) dzielona na 8 komór o wymiarach 28x16x8.5cm. Wykończona w kolorze rustykalnym, zabezpieczona woskiem.
Ostatnie zdjęcie prezentuje komplet 3 sztuk.
Skrzynka (SK203014) w kolorze rustykalnym o wymiarach 20x30x14cm. Można je układać jedna na drugiej:
Komplet skrzynek: 2 skrzynki - 30x40x14cm + 2 skrzynki - 20x30x14cm.
wtorek, 6 marca 2012
Sypialniane rewiry
![]() |
Źródło: www.pinterest.com |
Tak sypialniane zakątki, bo to ogromna przestrzeń w stylu vintage z elementami sypialni. Bosko! Kolory rzucone tylko gdzieniegdzie, żeby ożywić całość, zainteresować, skupić na detalu. Patrzy się na tę sypialnię jak na obraz i właśnie dlatego tak mi się podoba. Jednak sama nie chciałabym mieszkać w tej sypialni, z bardzo praktycznych przyczyn: po pierwsze - nie lubię spać prawie na podłodze, po drugie - zbyt wiele rzeczy pragnę mieć w zasięgu ręki przed snem. A po trzecie i najważniejsze - za dużo przestrzeni! Już oczami wyobraźni widzę moje dziewczynki robiące piruety na rolkach czy ścigające się na rowerach. Mój korytarz ma prawie 8 metrów, co oznacza: długi pas do rozpędu i krótką drogę hamowania. Kto nie widział dziecka sunącego na rolkach po takim pasie startowym, ten stracił.
Spytacie, gdzie moja ulubiona biało-czarna tonacja? Otóż, u kogoś zachwycam się kolorem, żeby wracając do siebie być szczęśliwą patrząc na biały, czarny i wszystko to, co pomiędzy. Żeby nie było, kolor u mnie, na przykład w kuchni występuje: na wazonie, na tablicy w postaci rysunku "Mama zła" i jako 4 gruszki i 2 cytryny czekające na konsumpcję. Wystarczy! Z tego zdjęcia wzięłabym stolik nocny z pierwszego planu, chyba do przedpokoju właśnie.
Moja szara sypialnia nawet nie staje do konkurencji z tą olbrzymią, wiosenną aranżacją, ale i tak ją lubię!
Na parapecie - wszystko to, na co lubię popatrzeć przed zaśnięciem, czyli inspirujące kolory, desenie i faktury:
Pozdrawiam
poniedziałek, 5 marca 2012
Spinacze w wersji vintage
Drewniane spinacze jako akcesoria domowe i biurowe. Mają mnóstwo zastosowań:
- do wieszania na stalowej lince "TO DO LIST", zadań, pomysłów
- do wieszania grafik, projektów, szkiców
- do zawieszania na tasiemce lub bawełnianym sznurku zdjęć
- do przypinania karteczek, wizytówek, pocztówek,
- spinania w jedną całość wycinków z gazet
Oprócz mnóstwa zastosowań mają tę ważną zaletę, że wyglądają obłędnie: każdy spinacz jest inny i wyjątkowy. Spinacze mają wyglądać na stare: mogą pojawić się przebarwienia, przetarcia, urocze ślady po kornikach, rysy. Wykonuję je ręcznie, z wykorzystaniem wielu narzędzi i specyfików, na koniec zabezpieczam przez ścieraniem i szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. To oznacza, że nie zabrudzą papieru, zdjęć itp., ale także nie stracą nic ze swojego uroku podczas intensywnego użytkowania.
Pakowane ozdobnie w komplety po 4 szt., świetny pomysł na niebanalny prezent.
Proszę pamiętać, iż każdy spinacz jest inny!
Cena: 20 zł / kpl. plus koszt przesyłki 5zł
Subskrybuj:
Posty (Atom)