poniedziałek, 16 stycznia 2012

Stare z nowego

Lubię przedmioty z duszą, żyjące własnym życiem, opowiadające swoje historie. Może właśnie dlatego  postarzam - nadaję charakter przeszłości.... Czasu się nie oszuka -  efekt upływu czasu i użytkowania, są nie do podrobienia. Pewnie, że to tylko imitacje, ale dla mnie mają swój urok.






Wymyśliłam sobie 2 lata temu, żeby nowiutką, sosnową skrzyneczkę upiększyć że aż starch: od teraz będzie dębowa z odrobiną hebanowych smug, pamiętająca ciężkie czasy wojny i poprzednich użytkowników w postaci: wgnieceń od pilnika, korniczych dziur pieczołowicie wyeksponowanych czarną mazią, zacieków farbą i zarysowań dłutem. Pozostaje tylko plakietka gdzieniegdzie zbrązowiała od starości, przybrudzona, oj komuś tusz z pióra kapnął... Naprawdę trzeba się napracować, żeby tak zniszczyć NOWIUŚKĄ skrzyneczkę. Efekt jest zamierzony, ale zazwyczaj niezaplanowany. Przystępuję do pracy z zamiarem zrobienia czegoś, a na końcu wychodzi coś, co nawet mnie samą potrafi zaskoczyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz