Obok vintage, styl skandynawski należy do moich ulubionych. Łączy różne przedmioty z przeszłością, emanuje ciepłem i spokojem. Nie gustuję w sterylnych pomieszczeniach, zaraz rzuciłabym jakiś wełniany pled czy futrzastą poduszkę z kotka. Kocham lofty za ich przestrzeń wzwyż i wszerz, betonowe polerowane podłogi, stare cegły na ścianach odsłonięte przez odpadający tynk, dębowe olejowane drewno i ogromne okna rozświetlające wnętrza. Rzeczywistość jednak jest SZARA, choć wcale nie smutna. Grey is new black. Gołębi szary świetnie się sprawdza w naszym przedpokoju i pokoju dziennym. Podobnie jak biały jest doskonałym tłem w kuchni i pokoju dzieci. Mój dom jest wypadkową moich inspiracji i powściągliwości mojego męża do upiększania przestrzeni: "- Do czego to ma być? - Do ozdoby... Pasuje do wazonu. - Nie, nie stawiaj tego, będzie się tylko kurzyć!". Podsumowując: wszystko co widzimy musi do czegoś służyć. Funkcjonalizm w czystej postaci. Nie wystarczy, że ładnie wygląda... W pewnym stopniu podzielam jego pogląd. Poduszki, które zaprojektowałam są w naszym domu w ciągłym użyciu: po futrzakach skaczą dzieci, głaszczą kotka bo taki milutki; lnianymi obstawia się rzeczony mąż oglądając czeskie kino, na wypadek jakby mu się głowa omsknęła ze zmęczenia. Takich uklepanych poduszek tylko "do wyglądania" u nas nie ma. Chyba by nie przeszły próby czasu, tak to nazwijmy. Jestem zdania, że przedmiot funkcjonalny i atrakcyjny dla oka zarazem, daje nam podwójną radość. Mi osobiście patrzenie sprawia duuuuuużą przyjemność..... Taka jestem: chcę mieć na wyciągnięcie ręki, w zasięgu wzroku rzeczy, które lubię. Wracając do tematu domowego kompromisu, na szczęście znalazłam sposoby na wprowadzenie do naszej wspólnej przestrzeni elementów dekoracyjnych, nie wyrządzając spustoszenia w poczuciu estetyki mojego męża. Mimo to czuję niedosyt: kuszą mnie bibeloty, zardzewiałe pojemniki, stare puszki, patery, świeczniki, ramki na zdjęcia, szklane głowy, walizki, ale wtedy widzę to spojrzenie..... Hmmm. Może i dobrze, bo gdyby nie on, to miałabym w domu istny, bogato zdobiony vintage, ale bez przestrzeni życiowej, którą tak oboje kochamy. W efekcie wspólnych poszukiwań powstał dom z subtelną nutą vintage oraz Skandynawii, taki nasz... Dzięki powściągliwości mojego męża pozostało wiele miejsc czekających na swój czas, chociażby ściany, które stoją od dawna w miejscu domagając się grafik, obrazów i plakatów. Mamy czas...

Dzisiaj zdjęcie mojego ostatniego nabytku, no nie mogłam się powstrzymać - gałki do mebli z ryciną oczu wymyślił i wykonał Teriko z USA. Przyleciały w tym tygodniu, ale muszą poczekać na swoją szansę, bo wprawdzie mam kilka koncepcji zastosowania, ale nie mogę się zdecydować...
Możecie mieć pewność, że jak już zdecyduję, to podzielę się z Wam efektem mojego knucia.